No i Mo (część druga, ta bardziej senna)
Tym razem zdjęcia mniej pomarańczowe (nie spodziewałam się aż takiego nasycenia kolorem poprzednich, dopiero w nocy, kiedy otworzyłam je po dodaniu posta na telefonie, zostałam perfidnie oślepiona).
Jak poprzednio, w nawiasach myśli. A w gwiazdkach czynności niezbędne do zrozumienia lalkowych gestów.
Jak poprzednio, w nawiasach myśli. A w gwiazdkach czynności niezbędne do zrozumienia lalkowych gestów.
N(oah): *ziewa*
M(ortimer): I co, już dajemy za wygraną?
N: Zwariowałeś? To tylko chwila słabości. Obiecałam, że siedzimy, to siedzimy.
N: *kontynuuje ziewanie w najlepsze*
M: Opowiem ci zajmującą historię z pogranicza horroru i mojego codziennego życia, której świadkiem byłem wczoraj. Wtedy nie ma opcji, żebyś usnęła! Opowieści o duchach rozbudzą wszystkich!
N: Skoro tak twierdzisz. A, i chyba zepsułeś już sobie element zaskoczenia tym opisem.
M: ...
M: Opowiem ci zajmującą historię z pogranicza horroru i mojego codziennego życia, której świadkiem byłem wczoraj. Wtedy nie ma opcji, żebyś usnęła! Opowieści o duchach rozbudzą wszystkich!
N: Skoro tak twierdzisz. A, i chyba zepsułeś już sobie element zaskoczenia tym opisem.
M: ...
M: Zacząłem się skradać, na palcach, próbując uciszyć nawet własny oddech. Za mną i przede mną rozciągał się ciemny korytarz, tak ciemny, że mimo niesionej przed sobą latarki nie byłem w stanie połapać się, z której strony przyszedłem. I właśnie wtedy...
N: ...
N: ...
M: I właśnie wtedy to usłyszałem. Początkowo wziąłem ten dźwięk za niechciany odgłos własnych kroków na wykładzinie, ale im dłużej dreptałem w czerni korytarza, tym bardziej dźwięk wydawał się znajomy...
N: ...
N: ...
M: ...
M: Noah?
M: Noah?
N: *śpi w najlepsze*
M: [Wiedziałem, że tak to się skończy, ja wiedziałem. I co teraz? Ruszać się? Nie, jeszcze ją obudzę, a tak ładnie śpi.]
M: [Chyba jej zimno, wcale się nie dziwię, siedzimy tu już długo, a ona ma tylko lichą bluzeczkę. Ładną, to oczywiste, i ładnie w niej wygląda, również oczywiste.]
M: [Ale mimo wszystko lichą. Gdybym tylko miał coś...]
M: [Może wystrojenie się w marynarkę wcale nie było najgłupszym pomysłem!]
M: [Jak tylko wrócimy do domu muszę poprosić Toskę o udział w nowym zakładzie.]
N: *przez sen mamrocze coś o szpiegach w krzakach*
Bonus
-godzinę siedzenia później-
M: ...
M: ...
M: ...
M: Fajnie i co teraz
7 komentarze
Jak ja uwielbiam ich razem! Twoje fotostory są prześwietne i w przyszłości liczę na więcej z udziałem tak ślicznych lalek!:D ♥
OdpowiedzUsuńAaaaa, dzięki!♥ Mam w planach jeszcze przynajmniej jedną historyjkę z ich udziałem (i z udziałem reszty drużyny też), czekam tylko z realizacją aż Mo będzie miał do ubrania coś innego niż koszula i garnitur z tego posta :'^)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAutentycznie zaczęłam się śmiać przy bonusie. Właściwie było to bardziej dławienie się niż śmiech, ale ogólnie kocham ich razem i kocham Twoje lalki ♡ Swoją drogą, skąd bierzesz ubranka dla wszystkich plastików?
OdpowiedzUsuńP. S. W poprzednim komentarzu zepsuł się jego wygląd i nie mogłam zostawić czegoś tak nieestetycznego pod tym postem, nie zasnęłabym w nocy.
Dzięki, łap serduszko ~♥ Dzielny Mo wysiedział aż tyle, gdybym nie widziała to bym nie uwierzyła, serio.
UsuńUbranka skupuję, jeśli tylko mam fundusze, od osób z lalkowych grupek sprzedażowych na Facebooku, z Aliexpress, czasem coś trafię na Allegro (jeśli nie jest za drogo) albo w lokalnych lumpeksach. Zadanie ułatwione o tyle, że Mo pasują ubrania na Kena, a Noah, z racji bycia na ciele Barbie MTM, idealnie mieści się w ubranka na Barbie :D (z Dalkami bywa gorzej, ale te mniejsze i bardziej ciasne ubranka też im pasują)
No i, co najważniejsze, farbuję prawie wszystko, co wpadnie mi w łapy. Najczęściej na brązowo, barwnikiem do tkanin, czasem herbatą. Nawet najbardziej jaskrawe lalkowe ciuchy wyglądają dużo lepiej pofarbowane!
Na to, że farbujesz to ja z moim małym i ograniczonym umysłem bym nie wpadła. Pytam głównie dlatego, że okropnie mi się podoba styl w jakim je ubierasz! No i Aliexpress to miód, Duska chodzi tylko w nich.
UsuńJak zwykle wypowiedź nie w naszym ojczystym języku, ale chyba wiadomo o co chodzi?
Usuń