Tory, trawy, w tle ruiny / szczury, chłopaki i dziewczyny

by - czerwca 29, 2019

[ W sobotę zamiast piątku bo zasady są po to żeby je łamać i robiąc to czuć się jak ośmiolatek kradnący przed obiadem krówki ze słoika na cuksy stojącego na szafie. ]
[ Disclaimer: W opisach i na zdjęciach występują lalki/postacie których już nie ma ale cóż, historia historią pozostaje ]

Dzisiaj zabójcza dawka zdjęć z krótkiego wypadu w (wiecznie) to samo miejsce, w które chodzę głównie dlatego, że nie ma tam ludzi oprócz, rzecz oczywista, mnie- tarzającej się po ziemi/torach/trawie/każdej powierzchni, na której akurat stoją bądź siedzą lalki i, okazjonalnie i chwilowo, przejeżdżających na rowerach zagubionych dusz.

Tym razem bohaterami kolorowych obrazków są Noah 2.0, Maurycy, tu akurat wersja pierwsza i ostateczna oraz szczurek-albinos o wdzięcznym imieniu Kleks, towarzyszący Maurycemu praktycznie i teoretycznie wszędzie (siedzi najczęściej schowany gdzieś w rękawach jego płaszcza, od czasu do czasu przemieszczając się na którąś z kończyn i bez żadnego oporu domagając się jedzenia).

Trochę zabawnie wyglądają Noah i Mau w takich okolicznościach półmartwej przyrody, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę ich stroje. Mamy więc:
1. Noę odstrzeloną jak na szaloną wycieczkę z przyjaciółmi po mieście nocą.
2. Maurycego odstrzelonego jak syn czarnoksiężnika, który właśnie po raz pierwszy od dwudziestu lat wylazł ze swojej mrocznej wierzy na światło dzienne.
3. Kleksa odstrzelonego jak... A nie, Kleks wygląda jak powinien, jemu nawet przystoi szlajanie się w białym futerku w szemranych miejscach.

Nie wiem, czy to wałęsająca się bez celu Noah wyciągnęła w to miejsce Maurycego, czy to miłośnik długich wędrówek Mau przyciągnął Noę, dosyć że ta dwójka wyraźnie świetnie bawiła się godzinami buszując wśród traw, zbierając pióra i porzucone muszle ślimaków, pozując na nieużywanych od lat, porządnie zardzewiałych torach, spychając się z krawężników opuszczonych chodników i nieumyślnie strasząc przyglądające im się z bezpiecznej odległości sarny.


 
Na pierwszy ogień zdjęcia mrocznego chłopaka w zdecydowanie mniej mrocznej roślinności. Niebieskie oko to tak naprawdę soczewka, taki z niego szpaner.









 
Utrzymywanie równowagi na torach ze szczurem w (na?) dłoni zahacza o (nie)wątpliwą sztukę.





***

Żegnamy solówkę Maurycego, witamy solówkę Noi-bez-fajki, która nie ma fajki ale ma świetne zdjęcia z aż dwóch dostępnych typów- zbyt ciemne albo prześwietlone, jak mówi klasyk nie ma nic pośredniego :^)



Noah przejawia wiele zupełnie niepotrzebnych i nieprzydatnych talentów, które człowiek podziwia kiedy nikt nie widzi, w tym chodzenie w butach na obcasach jak w trampkach. 



 
***

Koniec solówek, czas na duet.




Duet- Prześwietlony Maurycy i Zbyt Ciemna Noah, bardziej poetycko: Maurycy Świetlisty i Noah Mroczna.







Skończę dzisiejszą ścianę tekstowo-zdjęciową miłą pseudoportretówką, Mortimer umierał z zazdrości oglądając ją znad biurka zawalonego książkami, zapisanymi kartkami i papierkami po cukierkach regularnie podrzucanymi przez Toskę, przeklinając goniące go terminy. Czytający w kącie podwędzoną z biurka książkę Neil pocieszył starszego lokatora obiecując rychłą wyprawę ze sobą i wypychającą sobie policzki landrynkami Toską w to samo miejsce, ale sądząc po minie Mortimera nie do końca sama wyprawa była głównym powodem jego naburmuszenia.


***
Koniec


A teraz pora na życiowy update: sesja skończona, sesja zdana, sesja zapomniana! Jak co roku odżywam, po tym piekielnym czerwcu spędzonym w pozycji siedzącej pod stertą notatek mokrych od potu i łez, powstaję (dosłownie, bo zaczynam się ruszać) z dawką optymizmu która zabiłaby mnie w normalnych okolicznościach. Mówiąc prościej- nareszcie mam wolne! Mam też dużo pomysłów i nową ekipę do pokazania (może nie aż tak nową ale przybyła do mnie taka jedna nowa i jest też ktoś stary-nowy w domu)! To co, w najbliższym poście odpudełkowanie nowej i krótkie przedstawienie starej-nowej.

Do następnego!

You May Also Like

0 komentarze